Ostatni 3 Maja - wystawa online

  Zapraszamy na wystawę o pacyfikacji manifestacji trzeciomajowych w Krakowie w 1946 roku. Ekspozycja, przygotowana przez Oddział IPN w Krakowie, jest dostępna w wersji online pod poniższym linkiem:

 

ZOBACZ WYSTAWĘ

 

  Zachęcamy także do przeczytania artykułu Kamila Dworaczka Pierwszy bunt – maj 1946 roku o demonstracjach w pozostałych regionach Polski i strajkach solidarnościowych na uczelniach.

 

W 1946 r. święto 3 Maja miało być obchodzone po raz drugi od czasu zakończenia okupacji niemieckiej, jednak po raz pierwszy od czasu wejścia mikołajczykowskiego PSL do rządu. Stąd też nie tylko w Krakowie, ale we wszystkich powiatach województwa krakowskiego czyniono rozległe przygotowania dla manifestacyjnego uczczenia rocznicy. Przy czym traktowano ją jako nie tylko demonstrację łączności z tradycją, ale także manifestację przywiązania do ideałów wolności i niepodległości.

Z tych powodów przed rozpoczęciem obchodów Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego uznało, że manifestacyjne obchody będą miały wydźwięk niekorzystny dla komunistów. Natychmiast rozesłano polecenia, aby nie dopuścić do organizacji pochodów. O zarządzeniu władz centralnych zostały poinformowane wojewódzkie i powiatowe urzędy bezpieczeństwa oraz starostowie.

Zakaz przemarszu ulicami miast i manifestacji został wydany w ostatniej chwili. Stwierdzenie „ostatnia chwila" należy rozumieć w pełni dosłownie, albowiem do niektórych powiatów informacja o zakazie doszła dopiero 3 maja nad ranem. Tak było np. w Chrzanowie, gdzie telefonogram z WUBP dotarł 3 maja o godz. 3.45 (sic!). Zezwolono jedynie na okazjonalne msze święte w kościołach i spotkania w budynkach. Zakaz dotyczył także imprez plenerowych.

W Krakowie komuniści również starali się ograniczyć zasięg i rozmiary uroczystości, tymczasem napływające sygnały o przygotowaniach społeczeństwa do obchodów wskazywały na tradycyjną formę ich przebiegu – z włączeniem uroczystych przemarszów. Do obchodów przygotowywały się środowiska krakowskich uczelni, ale także młodzież szkolna i harcerze. Poza tym do wymarszu spod gmachu Akademii Górniczej, uroczystego przejścia z pocztem sztandarowym do kościoła Mariackiego oraz udziału w trzeciomajowych uroczystościach wzywał rektor Akademii Górniczej, prof. dr Walery Goetel. Głównymi organizatorami pochodu byli natomiast studenci ze Stowarzyszania Studentów Akademii Górniczej: Lech Kobyliński i Kazimierz Tymiński.

3 maja 1946 r., zgodnie z zatwierdzonym programem, do kościoła Mariackiego szli w większych i mniejszych grupach mieszkańcy Krakowa oraz pracownicy poszczególnych zakładów pracy. Na Rynek dotarła kolumna studentów Akademii Handlowej. Natomiast na skrzyżowaniu ulicy Szewskiej z Jagiellońską funkcjonariusze UB zatrzymali pochód studentów Akademii Górniczej, zmierzających spod gmachu uczelni ku świątyni. Do nich też dołączyli maszerujący kolumną spod II Domu Akademickiego studenci UJ oraz młodzież szkolna. Na przedzie szedł prezes Stowarzyszenia Studentów AG, Kazimierz Tymiński. Funkcjonariusze UB żądali rozwiązania pochodu. Z kolei studenci próbowali wyjaśnić, że przemarsz odbywa się zgodnie z programem i za wiedzą władz uczelni. Dla wyjaśnienia sprawy z funkcjonariuszami pozostali na miejscu członkowie Prezydium Stowarzyszenia Studentów AG – Kazimierz Tymiński, Lech Kobylański oraz Antoni Kleczkowski. Po przejściu pochodu zostali oni zatrzymani i przewiezieni do aresztu WUBP przy placu Inwalidów. Z kolei w innej części okalającej Rynek Główny, przez cywilnych funkcjonariuszy UB zatrzymana została grupa dziewcząt z Państwowej Szkoły Zawodowej Żeńskiej, prowadzona przez opiekunki – Marię Peter, Eleonorę Hall i Helenę Karyś. Nauczycielki, chcące doprowadzić grupę podopiecznych do kościoła, zostały aresztowane.

Jeszcze w trakcie mszy nadjechały ciężarówki z umundurowanymi funkcjonariuszami UB i żołnierzami Wojsk Wewnętrznych, którzy ustawili się między kościołem św. Wojciecha a Sukiennicami na Rynku Głównym. Po nabożeństwie wychodzący tłum (głównie studenci i młodzież szkolna) uformował się w kolumnę i zaczął zmierzać w stronę ul. Grodzkiej. Funkcjonariusze UB uzbrojeni w broń automatyczną zagrodzili idącym w pochodzie drogę tuż na początku ulicy, oddzielając studentów od orkiestry i zamykając kordonem wylot ul. Grodzkiej na Rynek. W ten sposób idący na początku pochodu znaleźli się w potrzasku.

Z kapitanem dowodzącym UB negocjacje rozpoczął Jan Deszcz z V roku medycyny, prezes Bratniej Pomocy Studentów UJ. Podczas rozmowy przyjęto warunki, by trasa pochodu pod Collegium Novum UJ nie przechodziła przez pl. Wszystkich Świętych (koło siedziby magistratu), ale przez Rynek, ul. św. Anny i Plantami. Zobowiązano się też do rozwiązania pochodu pod Collegium Novum UJ. Idący zmienioną trasą na wylocie ul. Wiślnej i św. Anny napotkali uzbrojonych funkcjonariuszy UB. Ten sam kapitan, łamiąc dotychczasowe ustalenia, zażądał od Jana Deszcza natychmiastowego rozwiązania pochodu. Tymczasem z tłumu zaczęły dochodzić głosy na cześć PSL-u i Mikołajczyka, a myląc jednego z profesorów znajdujących się w samochodzie rektora UJ z osobą prezesa PSL-u, podniesiono w górę samochód. Wyjaśniwszy pomyłkę, rektor Tadeusz Lehr-Spławiński wezwał studentów do rozejścia się i następnie odjechał. Po chwili przystąpiono do rozpędzania tłumu. Z gmachu PPR przy Rynku Głównym rozległy się strzały. Postrzelony został wówczas Mieczysław Adamczyk oraz Fryderyk Serbiński. Na koniec, w celu całkowitego rozpędzenia pochodu, użyto samochodu pancernego 6 DP, w którym znajdował się ppłk. Dutkin oraz szef WUBP w Krakowie, Jan Bielecki. Potem wkroczono do II Domu Akademickiego, przeprowadzając pobieżnie rewizje, aresztując studentów i wywożąc ich do koszar wojskowych na Zakrzówek, gdzie byli przetrzymywani i przesłuchiwani.

Ponad dwa miesiące po brutalnej pacyfikacji manifestacji trzeciomajowych w Krakowie odbył się pokazowy proces uczestników tych wydarzeń. 9 lipca 1946 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Krakowie na ławie oskarżonych zasiadło 12 osób, w tym 9 studentów. Zarzucano m.in. popełnienie czynów wymierzonych „w jedność sojuszniczą Państwa Polskiego z państwem z nim sprzymierzonym tj. ZSRR". Po krótkim procesie 12 lipca zapadły wyroki. Na kary bezwarunkowego więzienia skazano: Stanisława Honkisza (5 lat), Józefa Morawskiego (4 lata), Andrzeja Morawskiego (2 lata), Edwarda Tłusochowskiego (2 lata), Zdzisława Buję (1 rok), Józefa Rynakra (1 rok), Tadeusza Madejskiego (1 rok).

do góry